niedziela, 28 czerwca 2015

UK Glossybox vs. Birchbox - June 2015 :)

:)
Beautyboxy (o co w nich chodzi Tu) w czerwcu dotarły dosyć wcześnie. 
O dziwo pierwszy był Glossybox, a kilka dni pózniej dotarł Birchbox -  co było w środku i które pudełko okakazło się lepsze w tym miesiącu??
Sprawdzcie :)
*Glossybox*
- Flash Tattoos - tatuaże do ciała (swoja droga podoba Wam się ten trend na złote tatuaże??) Cena 6.50 funtów.
-Essence - żelowy lakier do paznokci w kolorze ,,I don't care!''. Cena za pełnowymiarowy produkt 1.71 funtów.
-Monu Spa - mgiełka do twarzy z drzewa różanego. Cena za pełnowymiarowy produkt 11.95 funtów (dostałam 50 ml).
-Halo - bez zapachowe , odswieżające chusteczki do twarzy. Cena za pełnowymiarowy produkt 1.20 funtów.
-Kueshi - lekki krem antycellulitowy. Cena za pełnowymiarowy produkt 14.95 funtów.

*Birchbox*
-ModelCo - Powerlash black maskara. Cena za pełnowymiarowy produkt 14 funtów (dostałam 5g).
-REN - kosmetyczne esspresso dla skóry twarzy. Cena za pełnowymiarowy produkt 36 funtów (dostałam 10 ml).
-HIP - szampon nabłyszczający do włosów . Cena za pełnowymiarowy produkt 19 funtów ( dostałam 30 ml).
-Balance Me - super nawilżający żel pod prysznic. Cena za pełnowymiarowy produkt 9 funtów.
-Penhaligon's - Iris Prima - próbka perfum. Cena za pełnowymiarowy produkt 85 funtów (dostałam 1.5 ml).

+ gratis
-STYLondon - metaliczne tatuaże do ciała. Cena 7.99 funtów
-Birchbox x French Sole - woreczek na buty w stylu francuskim.

Podsumowanie:
W tym miesiacu  oba pudełka mnie zawiodły.....
Jedynie poszczególne rzeczy wpadły mi w oko i chetnie je wypróbuję, a mianowicie: REN - kosmetyczne espresso, kueshi - krem antycelullitowy, żel do ciała Balance Me uzywałam o zapachu różanym więc chetnie wypróbuję inna wersję - to wszystko, reszta nie szczególnie mnie zacheca do wypróbowania....

Jakie jest Wasze zdanie na temat zawartości czerwcowych beautyboxów??

Pozdrawiam

*JOY*


Nivea- Natural Oil - Pielęgnujący olejek pod prysznic - opinia / recenzja

:)
W  okresie letnim zawsze powracam do nawilzania skóry olejkami pielęgnacyjnymi.
 Jest to jedena z moich ulubionych form pielegnacji ciała (szybka i skuteczna).  Jakiś czas temu natknęłam się na produkt, który jest połączeniem żelu pod prysznic i tradycyjnego olejku - czyż to nie brzmi cudownie ? - musiałam spróbować :)
W jego składzie jest ponad 55% olejków pielegnacyjnych, a dodatkowo jego ph jest przyjazne dla naszej skóry :)
Ciekawe jest to, że produkt pieni się jak standardowy żel pod prysznic, a zarazem pokrywa naszą skórę nawilżającym filmem.
Opakowanie to płaska butelka z zatrzaskiem, która mieści w sobie  200 ml.
Podsumowanie:
Nivea- Natural Oil to kosmetyk, który przyjemnie mnie zaskoczył. Oczywiście nie jest to ,,must have'', ale przyznam, że z przyjemnością mi się go używa w dni kiedy nie mam ochoty wcierać w siebie masła czy balsamu. Niestety jedyne co mi niezbyt odpowiada to zapach.....przypomina mi mydło z dziecięcych lat. Z jednej strony skóra pachnie czysto, ale ja jednak wolałabym coś bardziej aromatycznego (tym bardziej że w składzie jest tyle olejków - wystarczyłoby dodać odrobinę jaśminowego i byłabym w niebie) Tak czy inaczej produkt nawet niezle nawilza i jest łatwo dostepny. Z pewnością jeszcze kiedys do niego powrócę :)) Polecam!

Pozdrawiam

*JOY*

Placuszki z kwiatów czarnego bzu - przepis :)

:)
Ostatnio biegając w naszym parku z moja Kivi przyciagnął mnie cudowny zapach kwiatów czarnego bzu. Było wczesnie rano, dlatego stwierdziłam, że zabiorę ich kilka do domu. pomyślałam ,, będą idealnie na placuszkowe śniadanie'' :)
Z takiego bukietu udało mi się zrobić duże śniadanko dla mnie i mojego Tomcia :)
Potrzebne składniki:
  • -kwiaty czarnego bzu
  • -1 jajko
  • -szklanka mleka (użyłam kokosowo-ryzowego - może być zwykłe)
  • -0,5 szkl. mąki kokosowej (może być pszenna)
  • -szczypta soli
  • -0,5 łyzeczki proszku do pieczenia (opcjonalnie - żeby były puszystsze)
  • -olej kokosowy

1. Zaczynamy od oberwania wszystkich listków i delikatnego opłukania  kwiatów.
2. obsuszamy je  z nadmiaru wodyz pomocą papierowych ręczników.
3. Do miseczki wbijamy jajko....
.....dolewamy mleko.....
.....makę, sól, proszek do pieczenia...
......i mieszamy do momentu dokładnego połączenia składników.
4. Następnie na patelni rozgrzewamy olek kokosowy....
......po czym trzymajac za galazke moczymy kwiaty w ciescie.....
......i nakładamy na patelnie.
5. Teraz możemy odciąć wystające łodyzki.
6. Usmażone placuszki odsączamy z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym.
Placuszki możemy podawać z ulubionymi dodatkami (cukier puder, syrop klonowy, miód, dzem, masło orzechowe)

Pozdrawiam

*JOY*

KUESHI - Revitalizing Face Toner - opinia / recenzja :)

:)
Ten cudowny neonowo rózowy produkt to tonik , którym przywracamy naturalne ph skórze zaraz po oczyszczaniu i tuz przed nałożeniem kremu.
Produkt rewitalizuje, tonizuje, nawilża i przywraca prawidłowy balans cerze sprawiając, że staje się ona odświezona i przyjemnie wygładzona.
Kosmetyk to kombinacja nawilżajacych i naturalnych składników. 
Kontroluje nadmierne wydzielanie sebum i nawilża przesuszone partie skóry.
Opakowanie to butelka z miekkiego plastiku z aplikatorem w formie zatrzasku, która mieści w sobie 200 ml.
Podsumowanie:
KUESHI -  Revitalizing Face Toner to kosmetyk, który dostałam, w któryms z beautyboxów. Podoba mi się w nim to, ze jest bardzo neutralny w działaniu tzn. odświeża, nawilża i re-balansuje skórę bez pozbawiania jej powłoki ochronnej. Dla mnie tonik jest jak woda, którą wypijamy aby połknąć tabletki tzn. ułatwia żołądkowi rozpuszczenie i szybsze rozprowadzenie aktywnych substancji (w kwestii skóry mam tu na myśli serum i krem, które maja lepsze warunki do pracy aktywnym składnikom z kosmetyków nałozonych po toniku). W składzie juz na 2-gim miejscu jest leczniczy sok z aloesu, a dalej kojacy rumianek i ekstrakt z kwiatów nagietka, który cudownie działa na blizny i gojenie się ran. To mój pierwszy kontakt z marką i przyznam, że dosyc przyjemny, być może uda mi się wypróbować coś jeszcze z ich asortymentu :) Polecam :)

Pozdrawiam

*JOY*

DIY - pomysł na farbe tablicową :)

:)
Czas na kolejną rewolucję - oczywiście  tanim kosztem, bo to wynajmowane mieszkanko :)
Tym razem postanowiłam zamaskować brzydka ścianę, na której brakuje kilku  płytek i sworzyć coś originalnego i praktycznego
*tak wyglądała przed metamorfozą*
Potrzebowałam jedynie płyte sklejkową, która została wycieta na wymiar...
......i farbę tablicową.
Malowanie tak małej powierzchni zajęło mi mniej niz pięć minut (po wyschnieciu nałozyłam druga warstwę)
Kiedy moja ,,tablica'' była juz sucha to zabrałam sie za ścianę...
.....a dokładnie nałożyłam na nią klej montazowy i przymocowałam do niej płytę :)
A teraz czas na praktyczna część mojego projektu...
W sklepie B&M znalazłam taki oto wieszak na biżuterie itp. (3.99 funtow) ..
Ja natomiast postanowiłam wykorzystać go w inny sposób, a mianowicie w kuchni :)
Taaadammmmm :)
Wystarczy powiesić sprzęt ....
....i za pomocą kolorowej kredy dodać pozytywny akcent (teraz mam dobre miejsce na zapisanie tygodniowego planu obiadowego :))
Oczywiście farbe tablicową można wykorzystać na wiele innych sposobów np.:
-na słoiku namaluj kwadrat lub serce - teraz możesz napisac co bedziesz przechowywac w środku

Jak wam się podoba moja mała metamorfoza??

Pozdrawiam

*JOY*