wtorek, 9 grudnia 2014

DIY - jak wyciagnac / przenieść cień do innej palety + organizacja moich palet Sleeka

Cześć dziewczyny !
Od dłuższego czasu zabierałam się do posegregowania moich cieni ze Sleeka. Zwlekałam długo bo zalezało mi na recenzji całej mojej kolekcji palet tej marki. Kiedy plan został zrealizowany to czas dokończyć założenie. Zdecydowałam się na to głównie ze względu na wygodę, ponieważ w ten sposób mam wszystkie cienie w jednym miejscu i posegregowane kolorystycznie co ułatwie mi korzystanie z nich.
Czego potrzebowałam:
-dużą pustą paletę
-nożyczki
-klej
-żelazko
-ręcznik papierowy
-papier do pieczenia
-igłę
 + ewentualnie
-papier magnetyczny
1. Zaczynam od otworzenia palety....
...po czym odwracam ją cieniami w dół.
2. Teraz nakładam na wierzch papier do pieczenia i umieszczam rozgrzane żelazko na 30 -40 sekund.
* żelazko przytrzymujemy do momentu kiedy papier wtopi sie w plastik*
2. Nastepnie za pomocą igły i milimetrowej szparki miedzy cieniem a paletą podważamy foremke do gory.....
...i delikatnie (będzie goracy) odkładamy na bok.
Klej w paletkach Sleeka jest wyjątkowo trudny do współpracy (mocny i cignisty), dlatego wymagana jest cierpliwość i skrupulatność żeby ich nie uszkodzić.
Wyjęcie wszystkich cieni to spora inwestycja czasu ale warto to zrobić...
....lustereczka też do czegoś wykorzystam :)
*tak wygląda paleta po żelazkowym zabiegu*
* a tu cały stos pustych palet, który wylądował w koszu*
Oczywiście nie odbyło się bez ofiar.... ta metoda nie jest w 100% idealna dla cieni Sleek bo są one bardzo kruche, ale dla mnie to nie problem bo szybko naprawiłam uszodzone jednostki (jak naprawić pokruszony cień pisałam Tu )
Po rozbrojeniu wszystkich palet ułożyłam je kolorystycznie (dzieki czemu w łatwy sposób mogłam odszukac powtarzające sie kolory)
3. W zamiarze  miałam zaraz po wyciągnięciu cieni naklejać paseczki pod spodem z nazwą palety z której pochodził i umieszczac je na papierze magnetycznym ułożonym w palecie (tym sposobem w przyszłości możemy wiedzieć z której palety pochodziły ulubione kolory)  .....
....zrezygnowałam jednak z tego pomysłu poniewaz stwierdziłam że  żadne ,,przeprowadzki'' tych cieni do innych palet nigdy nie nastapią,...

....dlatego przykleiłam je bezposrednio do palety.
=Oczywiście wcześniej układałam z nich wzór kolorystyczny=
Ciekawostka:
Pojedyncze cienie tez z łatwością możemy wydostać z opakowania. Wystarczy rozgrzać na najwyższej temp. prostownice do włosów i podobnie jak w przypadku żelazka  umieścic na kawałku papieru do pieczenia cień na 30-40 sekund po czym  wyjąc go za pomocą igły.
4. Ponieważ w mojej palecie wykorzystałam separator rozdzielajacy obie strony do przyklejenia większej ilości cieni to postanowiłam że nowym separatorem będzie plastikowa kartka ( była w jakimś magazynie jako reklama perfum Marc Jacobs Daisy).
= jak widać z dwóch stron separatora przykleiłam serię cieni=
5. Najpierw wycięłam odmierzona wielkość...
...a następnie ułożyłam ją miedzy warstwami cieni.
Z moich wszystkich cieni kolory niżej na zdjęciu były powtórkami - jak widać czarny rządzi  :)
 
 
Pozdrawiam
 
*JOY*


12 komentarzy:

  1. wow, wow, wow, wow! ile cieni!!! raj normalnie:) chociaż pewnie jakby zebrać moje też by się sporo uzbierało:)
    ja deportuję tylko z pojedynczych opakowań - są niepraktyczne i zabierają za dużo miejsca:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak :) pojedyncze tez zamierzam przeprowadzic, ale to za jakis czas :)

      Usuń
  2. Na pewno nie wyglądają tak atrakcyjne jak w paletach, ale coś za coś. Jeśli wygoda jest ważniejsza to warto się pomęczyć, zwłaszcza przy dużej kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jasne ze tak tym bardziej ze przy makijazu nie mialam czasu (I tez mi sie nie chcialo) grzebac we wszystkich paletach zeby dopsowac kolory :)

      Usuń
  3. Wow,sporo Ci się tego nazbierało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sporo cieni sporo pracy I sporo zachodu ale teraz wszystko jest jak nalezy :)

      Usuń
  4. Dużo pracy Cie to kosztowało... ale czego się nie robi dla wygody :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawia mnie tylko czy nie spowoduję pożaru tym podgrzewaniem papieru żelazkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja podgrzewalam nad swieczka plastik od spodu i wypychalam duzymi nozyczkami..i zero strat :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam 45 palet, wyjęcie tego zajmie mi wieczność..
    No ale ile miejsca zaoszczędze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń